Opis Hogwartu z perspektywy uczniów

Fryniuś

Mam pomysł na temat.
Tak, już jest temat o Hogwarcie. Ale ten będzie trochę inny.
Proponuję, żeby każdy napisał z perspektywy swojego bohatera/swojej bohaterki o Hogwarcie. Nie chodzi mi o wygląd, tylko o sentymentalne ''wyznanie'', co ktoś sądzi o zamku. No... jak to ująć... Hogwart nie jako zamek, ale jako miejsce. No to ja zacznę, tak, żeby pokazać, o co chodzi:

Grace od początku zachwycał ten potężny gmach, zwany Hogwartem. Uwielbiała go, był jej drugim domem. Tak, tu rozdzielono ją i Charlotte z innymi, ale wiedziała, że bez niego nie potrafiłaby żyć. Zachwycały ją sekretne przejścia, tajemnicze pomieszczenia, ogromna biblioteka a przede wszystkim - Wielka Sala. Wszystko było tak dokładnie przemyślane.
Każdego roku wracała do niego nie z przymusu, lecz z radości. Była szczęśliwa, że nie poszła do żadnego Beau-coś-tam, jak czasem mówiła, bo uważała tę szkołę za miejsce niegodne uwagi. Hogwart - to coś innego. Drugi dom, ukochane miejsce. Miała ciągle w głowie tyle przymiotników, którymi mogła go określić! Dlatego może tak często odbiegała myślami od lekcji, rozmowy, stu innych czynności - bo właśnie tam zebrało się najwięcej wspomnień, które nadal się zbierały.
Ostatni rok kojarzył jej się z bolesnym doświadczeniem - opuszczeniem Hogwartu...

No. O to mi chodzi. To zachęcam do takiego opisu innych.

Mary-Ann · Wysłany: Wto 19:28, 27 Mar 2007 Temat postu: Hogwart z punktu widzenia Mary-Ann

Mary-Ann przysiadła nad brzegiem jeziora. Oddychała ciężko po zabójczo szybkim biegu.
Słońce chyliło się już ku ziemi dając niezwykłą poświatę na niebie oraz odbijając się od nieskazitelnej, niczym nie wzruszonej tafli jeziora. Odwróciła głowę do tyłu, a jej wzrok padł na zamkowe mury. Mimo, że była tu już 7 lat nigdy nie zastanawiała się nad tym miejscem.
Było ono zamkiem, budynkiem z cegieł. Wiedziała jednak, a może uświadomiła sobie to teraz…że był czymś więcej. To tutaj poznała Stevena…tu mogła wyszaleć się do woli, tu czuła, że żyje, ze świat od nowa koloruje się….
Może nie całkiem rozumiała swoją miłość żywiącą do tego miejsca. Miłość była rzeczą, na którą dziewczyna nie miała wiele czasu. Była zbyt energiczna, zbyt szybka….zbyt mało zastanawiała się nad wszystkim.
Teraz…czuła w pewnym sensie smutek…taki strach przed…zostawieniem tego miejsca, przed opuszczeniem tych starych, niby nic nie znaczących murów…
Nigdy nie były czymś nadzwyczajnym jednak to tu przeżyła najpiękniejsze chwile swojego jakże obfitego w wydarzenia życia.
Najmniejsze wspomnienia, najlichsze rzeczy oraz te błahe sprawy, do których nie przywiązywała większej uwagi powróciły ze zdwojoną siłą. Teraz jak na dłoni widziała każdy małe wspomnienie, wydarzenie nie zbyt ważne, a jednak…
Postanowiła sobie, że miejsca tego nie opuści nigdy, że zabierze ze sobą choćby cząstkę duszy tego miejsca, zaczaruje nim choćby rąbek swojej świadomości, aby te nieważne, a jednak mające jakąś cenę wspomnienia zostały na zawsze…
Podbiegł do niej Steven i pomógł wstać jej z ziemi, razem uśmiechnięci i weseli, zadowoleni z życia ruszyli do zamku zostawiając za sobą ciemniejące już niebo.

Fryniuś · Wysłany: Wto 19:57, 27 Mar 2007 Temat postu:

ładnie. podoba mi się. a mi wyszedł tak krótko i... nijako.

Mary-Ann · Wysłany: Wto 20:14, 27 Mar 2007 Temat postu:

Oj...bardzo ładnie...a mi to co...tez tak normalnie

Fryniuś · Wysłany: Wto 20:15, 27 Mar 2007 Temat postu:

ty dłużej.
no dobra. weny po prostu nie miałam. niech wam będzie.

Princess Ame · Wysłany: Śro 19:38, 28 Mar 2007 Temat postu:

A ja wam pokażę, jak będe miała xD

Fryniuś · Wysłany: Czw 19:58, 29 Mar 2007 Temat postu:

byleby było. bo potem można te fragmenty na blogu umieścić.

Nancy · Dołączył: 19 Mar 2007 Posty: 11 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/3

Pokażę wam jak będe miałą swoje.
Nancy

Miss JoJo

a u mnie jest wszystko tajne łamane przez poufne

Amber

ja narazie nie napisałam nic, ale nawet jakbym miała, to Wam nie pokaże xD